Czy oglądałeś kiedyś program kulinarny, przy którym oczy otwierałbyś szeroko ze zdumienia, a usta jeszcze szerzej?
Jeśli nie, to obejrzyj kiedyś „Heston’s Feast” (Uczty Hestona) z udziałem Hestona Blumenthala. Jak dla mnie to naukowiec i geniusz kulinarny w jednym. W jego kuchni nie wiadomo, czego jest więcej – sztuki kulinarnej, czy nauki w czystej postaci. Retorty z ciekłym azotem goszczą tam równie często, co garnki i patelnie.
Jedno jest pewne – jest tam mnóstwo zabawy i fantazji. Heston postanowił wskrzesić fragmenty historii odtwarzając uczty. U niego nic nie jest tym, na co wygląda. Mięso wyglądające jak owoce lub słodycze, desery imitujące kiełbasę, psychodeliczne zupy grzybowe stworzone na bazie jadalnych grzybów czy kaczka ukryta w pomarańczy. Jadalne może być wszystko: od tapet, poprzez kamienie, aż po złote bilety, świeczki, czy sztućce. Goście są oszołomieni, zdezorientowani, zachwyceni. Próbują przyporządkować smak tego, co jedzą do tego, co znają. Wyobraźnia i kreatywność Hestona zdają się nie mieć granic. To najlepszy alchemik wśród kucharzy i najlepszy kucharz wśród alchemików
Chciałabym kiedyś uczestniczyć w takiej uczcie, a Ty? Jaką najbardziej niezwykłą potrawę chciałbyś spróbować?
Źródła zdjęć:
Największe cuda jak dla mnie, to to co wyrabiał z czekoladą. Nie do wiary, że tak dziwne kombinacje produktów/potraw o podobnym składzie chemicznym wchodzą w grę i uwaga- mogą być smaczne!