Luna to pies kompaktowy. Zwarta, gotowa, pokojowo nastawiona do świata. Nawet, kiedy kogoś obszczekuje robi to tylko dlatego, że uważa to za swój obowiązek. Za to jeść dostaje. Kiedy jest w dobrym humorze radość aż kipi z niej i powiewa uszami. Luna to sama radość. Powinni ją przepisywać na receptę w przypadku depresji.
Nigdy nie mówi nie (tak jak kot), zawsze wykonuje wszystkie prośby pod warunkiem, że pytanie brzmi „gdzie jest miś?”. Jak spytamy „Gdzie jest Basia?” – też pójdzie szukać misia. Miś to ulubiona zabawka. Miś czasem bywa papugą, czasem psem, ale nikomu to nie przeszkadza. Wybór nowego ulubionego misia to cały ceremoniał. Sterta zabawek pozostałych z dzieciństwa córek jest wyrzucana na środek pokoju. Luna z poczuciem ważności obchodzi całą stertę, obwąchuje, kalkuluje i w końcu wybiera jedną zabawkę. Jednak nie od razu może się nią nacieszyć. „Miś” jest jej brutalnie odbierany i pozbawiany oczu oraz nosa, ku niewysłowionemu żalowi Luny. Sama najchętniej zrobiłaby to własno-zębnie(bo przecież nie własnoręcznie).
Kiedy się źle czuje, lub się czegoś wystraszy opuszcza ogon i wygląda na najbardziej smutnego psa na świecie. Garnie się wtedy do ludzi, jakby szukała u nich pomocy. Ogromne oczy spoglądają żałośnie. Trudno ją wtedy rozweselić.
Oooooooooooo, sama słodziutka słodycz!
awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww mój kochany piesek. Ten artykuł to kwintesencja jej charakteru