Reklamy kierowane do miłośników sportowego trybu życia zachwalają stosowanie sprzedawanych w sklepach i fitnessklubach napojów izotonicznych. W przeważającej większości kuszą one dziwnymi barwami, „sportowym” wyglądem, nazwą itp. elementami design. Dopiero spojrzenie na skład napoju nieco studzi nasz zapał. Czy rzeczywiście potrzebujemy tych dziwnie brzmiących składników i konserwantów?

Napój pewnej znanej marki – Skład: woda, dekstroza, maltodekstryna, cytrynian sodu, cytrynian potasu, aromaty, stabilizatory – guma arabska, ester glicerolu i żywicy roślinnej, witaminy – niacyna, E, kwas pantotenowy,  B6, biotyna. Substancje słodzące: aspartam, acesulfam-K, barwnik- błękit brylantowy FCF. Zawiera cukier i substancje słodzące. Zawiera źródło fenyloalaniny.

Nieomal jak z fabryki nawozów sztucznych 😉 Do tego dochodzi cena, która przy codziennym stosowaniu takiego napoju, potrafi nieźle wydrenować naszą kieszeń.

Co to jednak jest napój izotoniczny?

To napój który ma za zadanie uzupełnić wodę, elektrolity, witaminy, węglowodany oraz makro- i mikroelementy które tracimy razem z potem podczas intensywnego wysiłku fizycznego. Pomaga ugasić pragnienie, a dzięki zawartości sodu – przeciwdziała powstawaniu kurczom mięśni. Warto pić go w niewielkich porcjach co 10-15 minut w czasie treningu, lub długotrwałego wysiłku fizycznego. Tak naprawdę żeby zrobić własny napój izotoniczny potrzebujemy 3 składniki: wodę, sól, węglowodany łatwo przyswajalne czyli mówiąc krótko świeży sok lub miód/cukier. I tyle. Proste?

Najprostszy izotonik: 1.Woda 2.Sok lub miód 3.Sól

Oczywiście warto wzbogacić smak takiego napoju o dodatki typu: imbir, cynamon, czy np.: liście mięty, melisy. Dobrze jest dodać również liście młodej pokrzywy które są świetnym źródłem krzemu, wapnia, manganu i fosforu oraz żelaza. Można również poeksperymentować z dodatkami i smakami które lubimy.

Pokrzywa – niedoceniana roślina. Niech was nie zmyli obecność kwitnącej pokrzywy – do naparów wybieram młode roślinki, przed kwitnieniem.

 

Może dziwić obecność soli w napoju który zalecany jest jako zdrowe uzupełnienie diety. Jednak w tym wypadku chodzi o konieczność uzupełnienia minerałów, a zwłaszcza sodu i potasu. Ponadto sól spowoduje, że woda nie „przeleci” przez nas w tempie ekspresowym, tylko nawilży organizm od środka. Tak że nie obawiajmy się soli, tylko wybierajmy mądrze. Zapomnijmy o soli rafinowanej. Niech to będzie sól himalajska, morska lub choćby nasza rodzima, kamienna (np.kłodawska – nieługowana, nie wybielana chemicznie) byle nie oczyszczona. Zwracajmy uwagę przede wszystkim aby była nie rafinowana, nie oczyszczona i by nie zawierała antyzbrylaczy, jodu, fluoru – czegokolwiek co nie jest solą. A swoją drogą zastanawiam się jak to jest możliwe, że najlepszy naturalny, odwiecznie znany i uznany konserwant świata jakim jest sól potrzebuje jakichkolwiek dodatków przedłużających trwałość i w ogóle czegokolwiek dodatkowego. Sól to sól i nie potrzebuje żadnych dodatków.

Domowy napój izotoniczny jest świetną alternatywą dla spragnionych. Zamiast pić wodę czy herbatę można zrobić sobie pyszne i zdrowe picie. Warto po nie sięgać nie tylko w czasie treningów ale również w czasie upałów. Ja często przygotowuję napój izotoniczny według własnego pomysłu. Najczęściej wykorzystuję to co akurat mam pod ręką lub to co rośnie na parapecie czy w ogrodzie. Za ułamek ceny sklepowego „koktajlu chemicznego” nazywanego izotonikiem, mam dzbanek pysznego i zdrowego napoju dla domowników. Takie domowe, kuchenne DIY 😉

Domowy izotonik wygląda i smakuje znakomicie

Przepis na mój domowy napój izotoniczny jest prosty. Zrób go i przekonaj się jaki jest pyszny. A może masz pomysł na własny napój? Co chciałbyś dodać? Napisz w komentarzu – z chęcią wypróbuję nowe pomysły.