Znacie piosenkę „Addio pomidory” z Kabaretu Starszych Panów?
Kończyła się dramatycznie
„Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł”
Co zrobić, żeby jednak nie rezygnować z ukochanego przysmaku, a jednocześnie nie być skazanym na bezsmakowe, chemicznie podrasowane imitacje pomidorów? Może moja propozycja wam pomoże – Suszone pomidory.
Przepis znalazłam w Internecie w kilku miejscach (niestety nie pamiętam gdzie) i spróbowałam zrobić po swojemu. To co widzicie to najlepsza (według mnie) wersja.
Suszone pomidory
Pomidory – nie wiem, jakie są najlepsze odmiany do suszenia, ale ja używam takich podłużnych, bardzo mięsistych. W środku mają mało soku, czyli mało do odrzucenia, dużo do wykorzystania.
Oliwa, olej lub mieszanka – tak jak lubicie. Ja mieszam najczęściej oliwę z oliwek lub olej z pestek winogron z olejem słonecznikowym.
Czosnek
Sól
Cukier
Ocet jabłkowy
Zioła – ja używam ziół prowansalskich, bazylię
Wykonanie:
- Pomidory przekroić na połowę lub ćwiartki. Wybrać gniazda nasienne z pestkami (można je zużyć do przygotowania napoju).
- Blachę z piekarnika wyłożyć pergaminem. Wydrążone połówki ułożyć na niej skórką do dołu. Posypać odrobiną soli, cukru i bazylii.
- Włożyć do piekarnika nastawionego na 85-90C z termoobiegiem. Drzwi piekarnika zostawić lekko uchylone – pomidory mają się suszyć, nie piec. Pomidory suszyć 2-3godz.
- Wyjąć, gdy są dość mocno pomarszczone, miękkie, ale jeszcze nie całkiem wysuszone. Nie mogą być suche jak pieprz!
- Wszystkie suszone pomidory posypujemy ulubionymi ziołami, skrapiamy octem (1 łyżeczka na całą blachę) i lekko mieszamy.
- Układamy lekko w słoikach – nie upychać. Dodajemy czosnek i co nam przyjdzie do głowy – np. gałązki ziół, lub papryczki chilli.
- Pomidory suszone zalewamy zimnym olejem i pasteryzujemy w garze z wodą ok.30min. Potem wyjmujemy, dokręcamy pokrywki i odwracamy do góry dnem. Można nie pasteryzować, tylko zalać podgrzanym olejem (ok.110C) i zakręcić, ale jak olej jest za gorący – pomidory zbyt mocno się podgrzeją i będą gorzkie. Ja wolę pasteryzować w wodzie – zawsze się udaje i suszone pomidory są pyszne.
Z 2kg pomidorów wychodzi ok. 9-10 małych słoiczków jak po koncentracie pomidorowym (200ml).
Można je zużyć, jako dodatek do sosów i sałatek, albo po prostu zjeść na kanapce pysznego chleba na zakwasie samodzielnie upieczonego.
A teraz mam pytanie:
Które z tych trzech zdjęć podoba wam się najbardziej? Pytam, bo wywiązała się dyskusja w domu i już sama nie wiem które jest najlepsze. 🙂
Ja jeszcze polecam suszone pomidory na paście z sera białego (ser biały zmieszany z czosnkiem i z odrobiną śmietany, zostawić na jakiś czas, by ser przeszedł czosnkiem). Na chleb dać trochę tej pasty, na to suszone pomidory, pokropić całość zalewą spod nich, posypać czarnuszką. Mniam!
A zdjęcie numer 1 najlepsze pod względem kompozycji, a trzecie pod względem światła.